Smażona rybka aka pescado frito

Dobra, tym razem się rozszaleje – dwa przepisy na rybkę :)

Primo:

Rybka z ogniska na patyku albo na patyku z ogniska :)

Łapiemy rybę, co może być początkowo najtrudniejszym zadaniem, dla co niektórych, ale co tam, odkrywanie nowych rzeczy sprawia frajdę :) U mnie na haczyku wylądowała ryba okoniopodobna :)

Rozpalamy ognisko, tak, byśmy mieli trochę gorącego żaru.

Patroszymy rybkę nie usuwając głowy, wyciskamy na nią sok z limonki, solim, pieprzym :)

Wycinamy kij albo najlepiej znajdujemy w okolicy, ostrzymy z dwóch stron. Z jednej strony nabijamy rybkę dobrze, tak, żeby nie spadła podczas pieczenia.

Dłonią sprawdzamy w odległości 20-30 cm od ogniska, czy żar wydziela wystarczająco dużo ciepła i wbijamy w ziemię kijek z rybą w odpowiednim miejscu, gdzie czujemy gorąco takie, że można je jeszcze jakoś znieść :) Co jakiś czas kijek przekręcamy, by rybka była upieczona dokładnie z każdej strony. Jakby się z którejś strony dobrze nie upiekła, bo zaczęła zsuwać się z kija, to bierzemy folię aluminiową, wkładamy rybę, kładziemy na jakiś kamień w kolicach żaru i niechaj sobie dojdzie.

Pajda chleba w łapę i smacznego! :)

Primo secundo:

Teraz wersja ryby smażonej :)

Olej – bardzo istotna kwestia przy smażonej rybce. W najprostszej wersji słonecznikowy, ja jednak pamiętam o ile lepsza była smażona rybka z prawdziwego oleju rzepakowego – nawet zwykły karp smakował jak rarytas :)

Zanim wrzucimy rybę na patelnię z gorącym olejem, kroimy dużo czosnku, średnią papryczke serrano ew. chili, kto lubi może dodać mnóstwo cebuli :) (ale uwaga, wiatropędna :p podczas dusznych nocy w klimacie Meksyku może się zemścić ;) ).

Skraplamy rybę dużą ilością limonki, co daje ten efekt, że ryba ugotuje się troszkę w soku z limonki, zanim ją usmażymy :) Wypatrzoszoną rybę przyprawiamy solą, pieprzem i obkładamy w naczyniu z każdej strony czosnkiem, papryczką, cebulą – wypełniamy również brzuchol. Przykrywamy naczynie i do lodówy, powiedzmy na godzinkę, niech ryba sobie przejdzie tym wszystkim.

Potem wrzucamy na gorący olej najpierw warzywka, nieco je podrumieniając, potem ryba i voila! Rarytasik :) Najlepiej smakuje nad wodą :)

no i miłości dużo życzę, nie tylko dziś :) Dobrze komponuje się z kuchnią :)